Opublikowany przez: Kasia P. 2016-11-03 14:05:14
Autor zdjęcia/źródło: freepik @ photoduet
O tym, że wychowywanie dziecka w pojedynkę jest trudne, doskonale wiedzą tylko Ci, którzy zdecydowali się z różnych powodów na niepełne rodziny. Czasami podjąć taka decyzję jest bardzo ciężo, ale w wielu przypadkach jest to jedyna dobra decyzja zarówno dla rodzica, jak i dzieci. Choć rozstania bolą, czasami musimy się na nie decydować w trosce o lepsze jutro…
Samotne macierzyństwo to temat trudny. Tylko teoretycznie definicja jest prosta. Niby oznacza wychowywanie dziecka przez kobietę bez partnera, ale współczesność sprawia, iż rzeczywistość tej definicji się wymyka. Rośnie liczba ojców samotnie wychowujących dzieci, są rodziny zastępcze – w tej roli często występują dziadkowie. Lepiej chyba mówić o samotnym rodzicielstwie.
Poza tym przez ostatnie 15 lat zmienił się model rodziny, a liczba rozwodów „dobija” prawie do 30%, wtedy samotne rodzicielstwo zaczyna się zaraz po.
Blaski? Stworzenie domu dla dziecka w przypadku rodzin zastępczych. Spokój i odpoczynek psychiczny po rozstaniu z nieodpowiedzialnym czy uwikłanym w nałogi partnerem.
Jeżeli kobieta trafi na nieodpowiedzialnego partnera lepiej rozstać się zanim zrobi się dziecku większą krzywdę. Wybierając za młodu – kierujemy się najczęściej czystym uczuciem (dotyczy to z reguły obu stron) decydując się na związek w sposób naturalny, czyli pod wpływem emocji.
Bywa, że uczucie nie wytrzymuje próby czasu. Jesteśmy rodziną, rodzicami, ale przez lata zmieniamy się i nie zawsze robimy się dojrzalsi.
Często życie codzienne, problemy zaczynają nas przerastać, co odbija się na rodzinie nie mówiąc o nałogach. Nałogi najczęściej są męskie, ale równouprawnienie sprawia, że coraz częściej dotyczą kobiet. Dzieci widzą o wiele więcej, niż się rodzicom wydaje. Nieprawda, że partner/ka może być zły, byleby dzieci ojca/matkę miały. Więcej w takiej sytuacji zrobimy dla nich rozstając się z toksycznym partnerem i zapewniając spokój dziecku, szczególnie gdy nie straci ono bieżącego kontaktu z drugim rodzicem.
Od toksycznego, uwikłanego w nałogi partnera - uciekać. Jak najdalej. To słowa mądrego nieodżałowanego księdza Kaczkowskiego. Trzeba ratować swoje i dziecka przyszłe życie i zdrowie. To jedyne rozsądne wyjście. Żeby taka osoba nie pociągnęła w dół całej rodziny. Nie zawsze kobiety decydują się na taki krok, chociaż powinny. Boją się jak sobie poradzą finansowo, co powie rodzina, czy małżonek nie będzie się mścił strasząc odebraniem dzieci. I słuszne poniekąd są te obawy. Ciągle brakuje miejsc – np. domów dla rodziców, w których pokrzywdzeni razem z dziećmi mogą schronić się zanim znajdą coś dla siebie. System penitencjarny ma dziury. Zabierany prze policję, po zgłoszeniu kobiety, taki krzywdzący rodzinę, po najdalej 2 dniach aresztu wraca do tego samego miejsca zamieszkania do swojej ofiary. A często też kobiety wycofują skargę ze strachu.
Tak naprawdę jest trudniejsze. Nie mówimy tu o sytuacjach skrajnych spowodowanych koniecznością ucieczki przed przemocą w rodzinie, ale o samotności w rodzicielstwie spowodowanej świadomą decyzją, przypadłością losu lub zwyczajnym przypadkiem.
Jest trudniejsze chociażby ze względów finansowych. Kobiety ciągle zarabiają ok. 20% mniej, niż mężczyżni na takich samych stanowiskach, więc trudniej im utrzymać samodzielnie rodzinę.
Trudne jest też kiedy ojciec/matka nie chce utrzymywać kontaktów z dzieckiem pozostałym przy drugim rodzicu. Takie dzieci w dorosłym życiu nie potrafią często zbudować prawidłowych relacji z związkach.
Najpierw trzeba szukać pomocy tam gdzie ona się należy, potem gdzie tylko można. Samotnej matce przysługują oczywiście alimenty od ojca dziecka lub z funduszu oraz pomoc finansowa zależna od jej dochodów. Zasiłek rodzinny jeśli miesięczny dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 574 zł. netto, dodatek z tytułu samotnego wychowywania, refundacja kosztów opieki (też zależnie od kryterium dochodowego), preferencyjne rozliczenie podatkowe, tzw. becikowe. To główne rodzaje pomocy poza tzw. 500+ oczywiście.
Łańcuch pomocy finansowej wygląda mniej więcej tak: ojciec dziecka–> sąd-> alimenty z funduszu-> MOPR-> fundacje i stowarzyszenia. Nasza fundacji działa od 11 lat. Przez ten czas „dorobiła się” prawie 1500 rodzin, którymi się opiekuje. Rodzin, bo podopiecznymi są także rodziny wielodzietne z trudną sytuacją materialną. Pomagamy nie tylko przez program socjalny, z którego korzysta w ciągu roku ponad 300 dzieci. Także poprzez opiekę stomatologiczną, okulistyczną, dopłaty do optyka, fundowanie stypendiów uczniom wyższych szkół technicznych, naukę języków obcych, korepetycje, kolonie letnie, półkolonie oraz prawną i psychologiczną pomoc dla mam. Dwa razy do roku organizujemy wielkie spotkania rodzin: piknik latem i zabawę choinkową zimą.
Elżbieta Dynarska – absolwentka UW, UMK i Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu.
Od 2014r. prezes Fundacji „Samotna Mama” organizacji pożytku publicznego.
Fundacja „Samotna Mama”
Organizacja pożytku publicznego założona przez biznesmena i radnego Krzysztofa Grządziela - swojego głównego sponsora. Utrzymuje się z darowizn, dotacji i 1%. Prowadzi nieodpłatną i odpłatną działalność statutową i gospodarczą w ograniczonym zakresie. Działa od 2005 roku. Zasięgiem obejmuje podopiecznych z 4 powiatów województwa kujawsko-pomorskiego oraz jednej gminy powiatu radomszczańskiego- miejsca pochodzenie fundatora. Od początku opiekuje się prawie 1500 rodzin, wśród których są samotne matki i ojcowie, rodziny zastępcze oraz wielodzietne. Różnorodna pomoc zależna jest od kryterium dochodowego w rodzinie. Fundacja udziela pomocy socjalnej, finansuje opiekę stomatologiczną, okulistyczną, optyczną, funduje stypendia, uczy języków obcych, opłaca korepetycje, organizuje kolonie letnie, półkolonie, zajęcia zimowe dla dzieci, piknik dla rodzin i zabawę choinkową. Bierze udział w konkursach grantowych, współpracuje z władzami miasta, MOPRem, organizacjami i stowarzyszeniami.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Daśka 2017.01.24 21:31
Witajcie :) Samotni rodzice są dla mnie bohaterami. Szczególnie to doceniam teraz, bo sama tego zaznałam - odeszłam niedawno od ojca córeczki (obecnie niecałe dwa lata) który znęcał się nade mną psychicznie, zastraszał. Oczywiście sprawy sądowe dopiero się zaczną, ale jak tylko przespałam pierwszą noc w nowym, wynajętym mieszkaniu to spadł mi kamień z serca. Oczywiście wiadomo bywały sytuacje bardzo ciężkie, ale człowiek z czasem nabiera dystansu i jakoś sobie radzi. Ja jestem totalnie samotną matką, ponieważ nie mam żadnej rodziny do pomocy, wszyscy są daleko. Na szczęście mam przyjaciół. Każdego dnia jednak wstaję z myślą, że zrobiłam dobrze, że odeszłam nie tylko dla siebie, ale dla córeczki, aby miała normalne życie. Radzę sobie ze wszystkim, no może z finansami jest kiepsko, ale to chwilowe mam nadzieję. Czasami tylko, w sumie nawet dość często, jak córeczka zaśnie człowieka dopada tak straszliwa samotność... nigdy takiej nie zaznałam i niestety myślę, że własnie samotne Mamy mogą o tym powiedzieć naprawdę dużo. Chętnie porozmawiam z kimś kto potrzebuje otuchy, w k**** przecież zawsze siła ;P głowa do góry, piersi w górę i do boju! Walczcie o swoje i Waszych dzieci życie :)
5.184.*.* 2016.11.21 15:06
Również jestem samotna mamą, z konieczności i z wyboru...były mąż stwierdził że nie jest gotowy na bycie ojcem i porzucił mnie,gdy byłam w ciazy. Więc wiem jaki to trud wychować dziecko. A jeśli chodzi o zasiłki to sprawa już wygląda nieco inaczej,zwłaszcza z tytułu samotnego wychowywania...wg urzędników nie jestem samotnie wychowywujaca matko,bo dziecko dostaje alimenty. Gdyby ojciec dziecka był nieznany lub nieżyjący,wtedy jestem uprawniona do zasiłku z tytułu samotnego wychowywania. Tylko dziwne w tym wszystkim jest to,ze w us mogę się rozliczać jako samotna matka,przedszkole-samotny rodzic i mam zniżki,a mops-już nie jestem samotna... Więc jak jest naprawdę?
Patrycja Sobolewska 2016.11.08 10:25
Oczywiscie ze lepiej byc samej niz w toksycznym zwiazku , taki zwiazek niczego dobrego nie przynosi...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.